8 czerwca 2012

Raytronic C14 vs Robbe Power Peak B6 - praktyczne porównanie

Chińskie przysłowie mówi, że tanie, chińskie ładowarki za 50zł się nie sprawdzają. Nie dość, że ładowanie akumulatora trwa długo, to w moim przypadku dwa akumulatory poległy w starciu z tą kosmiczną technologią z powodu przeładowania. Strata dwóch akumulatorów w ciągu trzech dni skutecznie przekonała mnie do zakupienia bardziej renomowanego produktu. Po wydarzeniach z przeładowaniem cel, któremu towarzyszy wydzielanie ciepła (prowadzące potencjalnie do zapalenia się akumulatora), uznałem, że ważną cechą ładowarki będzie możliwość podłączenia termometru, który będzie pełnił rolę bezpiecznika. Znalazłem w ofercie firmy Robbe ładowarkę, która czujnik temperatury miała dołączany w standardzie. Tym sposobem zostałem posiadaczem ładowarki Power Peak B6 EQ-BID.

Mkjr zdecydował się na model firmy Pelikan Raytronic C14. Dzięki temu możemy porównać obie ładowarki w praktycznym użyciu. Podobnie jak to zrobiliśmy z aparaturami, nie będziemy się skupiać na parametrach technicznych, gdyż te są łatwo dostępne w internecie.

Ładowanie akumulatorów li-pol.

Jedną z podstawowych wad Raytronica jest brak możliwości ustawienia prądu ładowania dla li-pol. Ładowarka pozwala na ustawienie pojemności akumulatora i na tej podstawie zawsze ładuje prądem 1C. Aby ładować mniejszym prądem niż 1C, mkjr stosuje technikę ustawienia oszukanej, mniejszej pojemności akumulatora, co skutkuje mniejszym prądem. Jednak wtedy ładowanie trzeba robić na raty, gdyż ładowarka ta ma automatyczny wyłącznik bezpieczeństwa przerywający proces ładowania po 66 minutach.

W ładowarce Robbe również ustawia się pojemność akumulatora, jednak można również dowolnie wybrać prąd ładowania w zakresie 0.1A do 1C z krokiem co 0.1A. Ponadto natężenie prądu można zmieniać również na  bieżąco podczas ładowania / rozładowywania akumulatora.

Podgląd napięcia na poszczególnych celach li-pol

Obie ładowarki umożliwiają podejrzenie napięć na poszczególnych celach po połączeniu okablowania, a przed rozpoczęciem ładowania. To cenna cecha, bo umożliwia kontrolę napięć bez użycia zewnętrznego woltomierza i konieczności dorabiania wygodnej i bezpiecznej przejściówki do styków złącza balansera (celowanie próbnikami woltomierza bezpośrednio w styki złącza balansera grozi zwarciem, które może prowadzić do uszkodzenia pakietu albo siebie.).
Trzeba przyznać, że obie ładowarki wyposażone są w dokładne woltomierze. Pomiar w Raytronicu wykazał dokładność 0.02V w stosunku do woltomierza referencyjnego.

Zasilanie

Raytronic ma wbudowany zasilacz korzystający z sieci 230V. Przez to sama ładowarka jest nieco większa i cięższa niż Robbe. Ponadto Raytronic może być zasilany ze źródła napięcia stałego 12V. Jednak kabelki umożliwiające takie podłączenie są przymocowane na stałe i dyndają z obudowy niezależnie czy ktoś z nich korzysta czy nie.

Robbe zasilana jest z 12V napięcia stałego i jest dostarczana z oddzielnym zasilaczem. Ponadto w komplecie dostarczane są odczepiane przewody umożliwiające podpięcie do innego źródła (np. akumulatora).

Bezpieczeństwo

Robbe w komplecie dostarcza czujnik temperatury na przewodzie, który można zaczepić (np. z użyciem gumek recepturek) do akumulatora na czas ładowania. W ładowarce ustawia się temperaturę, której przekroczenie spowoduje natychmiastowe wyłączenie przepływu prądu. Akumulatory litowo polimerowe z zasady nie grzeją się podczas ładowania, także każde podniesienie ich temperatury może świadczyć o wewnętrznym uszkodzeniu. Dzięki czujnikowi temperatury zwiększa się bezpieczeństwo użycia ładowarki i zmniejsza ryzyko pożaru.
Instrukcja Raytronica nie wspomina nic o czujniku temperatury. Przegląd dodatkowych elementów wyposażenia na stronie producenta również sugeruje, że ten model nie umożliwia kontrolowania temperatury ładowanego akumulatora.

Zestaw

Walizka Robbe
Obie ładowarki przychodzą wraz z pewnym zestawem gotowych kabelków i złączek do balansera. Każdy musi je dobrać zależnie od własnych potrzeb. Z tego co pamiętam żadna z nich nie miała gotowych kabli prądowych do złącz typu Deans, XT60 itp. Należy je dokupić osobno lub wykonać we własnym zakresie.

Robbe dodatkowo daje cały komplet w praktycznej aluminiowej walizce. Choć na początku uważałem to za zbędny gadżet, tak teraz, po pewnym czasie używania, uważam to za super pomysł. Wszystkie graty związane z ładowaniem mam w jednym miejscu. Walizeczka nie jest duża (24 x 19 x 9 cm), więc nie zajmuje miejsca, a mieści ładowarkę, zasilacz i wszystkie niezbędne akcesoria, które nie są dzięki temu porozrzucane po szafce.

Połączenie z komputerem

Typowy wykres napięcia (nieb.)
i prądu (czerw.) uzyskany aplikacją
LogView podczas ładowania li-pol
Obie ładowarki umożliwiają podłączenie do komputera i śledzenie parametrów ładowania z użyciem aplikacji LogView. Jest to program, ogólnodostępny w internecie, który po uiszczeniu dowolnej opłaty, umożliwia i rejestrowanie parametrów takich jak napięcie na pakiecie, napięcie na poszczególnych celach, natężenie prądu ładowania itp. Dane te można później prezentować na wykresach, poddać analizie, bądź wyeksportować.

Raytronic jest wyposażony w nietypowy interfejs umożliwiający podłączenie do komputera, tak więc wymaga dokupienia odpowiedniego kabelka.

Robbe natomiast w komplecie udostępnia złącze i kabelek USB. Na załączonej płycie dostępne są sterowniki portu szeregowego dla ładowarki.

BidChip

BidChip na akumulatorze
Robbe proponuje w swoich urządzeniach technologię BidChip. W małym układzie elektronicznym programujemy wszystkie parametry ładowania, które są automatycznie ustawiane po podłączeniu BidChipa do ładowarki specjalnym kabelkiem (nie trzeba konfigurować procesu ręcznie). BidChip doczepiamy na stałe do akumulatora. Wynika z tego, że musimy mieć tyle BidChipów ile akumulatorów. W zestawie dostajemy jedną sztukę tego układu. Ponadto akumulatory Robbe są od razu wyposażone w taki układ. Funkcja ta jest całe szczęście zupełnie opcjonalna - ja z niej nie korzystam.

Rozładowywanie akumulatorów

Obie ładowarki dysponują programem automatycznego rozładowywania akumulatorów. Jednak należy zwrócić uwagę, że maksymalna moc rozładowywania w tych urządzeniach to 5W. Oznacza to, że przykładowo dla pakietów o napięciu 11.1V maksymalny prąd rozładowania to 0.45A. W takich warunkach rozładowanie akumulatora o pojemności 2200mAh będzie trwało prawie 5 godzin. Należy się zatem liczyć, że dla akumulatorów o dużej skumulowanej energii czas rozładowania może nie być akceptowalny. Ja do szybszego rozładowania korzystam z prostej techniki opisanej w jednym z poprzednich postów.

1 komentarze:

Sabistik pisze...

Ciekawe porównanie. Tylko cena Robbe trochę wysoka :)

Prześlij komentarz