Za oknem zimno i ciemno dlatego 450-tka stoi w hangarze. Polatałoby się jednak. Nasuwa się myśl, by przesiąść się na symulator, jednak, jak już wspominaliśmy wcześniej, program komputerowy nie stanowi dla nas atrakcji na obecnym poziomie nauki. Wpadłem zatem na genialny pomysł.
Stałem się posiadaczem kolejnej maszyny, tym razem najmniejszego helika z rodziny tak zwanych 6 kanałowców, choć tak naprawdę komunikacja następuje przez 4 kanały, a dalej elektronika już się męczy, żeby helik się zachowywał tak, jak maszyny 6 kanałowe - Blade Nano CPX (BNF).
Jest miniuni (średnica wirnika: 205mm), waży tyle co 29,40g pierza (łacznie z akumulatorem), a posiada budowę niemal klasyczną. Głowica umożliwiająca sterowanie pochyleniem łopat łącznie z ujemnymi kątami oparta jest na 3 serwach (liniowych). Wirnik ogonowy ustawiony pionowo, więc produkujący ciąg na boki (a nie jak w podobnych rozmiarów "zabawkach" - do góry lub dołu).
Różnica względem budowy klasycznej to brak przekazania napędu wirnika ogonowego od silnika napędzającego wirnik główny. Na ogonie znajduje się osobny silniczek napędzający tam wirnik. Stąd też brak koła antyrotacyjnego (przekazującego napęd z silnika na wirnik ogonowy) pozwalającego na manewr autorotacji - tego trzeba się będzie uczyć na większej maszynie.
Inną cechą szczególną tego bzyka jest brak flybara. Zamiast niego stabilizację uzyskano przez sterowanie kątami łopat płynące z układu elektronicznego wykorzystującego czujniki rejestrujące zmiany pochylenia maszyny w 3 prostopadłych do siebie osiach. Na marginesie - takie rozwiązanie staje się obecnie coraz popularniejsze również w większych modelach wszystkich klas.
W zestawie były 2 akumulatory o pojemności 150 mah. Każdy wystarcza na umiarkowanie spokojne loty bez akrobacji przez około 4m50s przy końcowym napięciu 3.70 - 3.72V. Praktyka pokazała, że czas lotu 3m20s - 3m30s daje końcowe napięcie ok. 3.80V, a 4m10s - 4m20s - około 3.75V (przy ustawieniach według instrukcji).
Po około 410 minutach nalotu mogę powiedzieć, że to bardzo udana konstrukcja. Świetnie się nadaje do warunków domowych, choć nadal dla początkującego pilota mającego już 2 sezony nauki na 450-tce, pokój 3x4m okazuje się zbyt mały. Wielokrotnie już spotkałem się z podłogą, ścianą, twardym meblem, czy firanką. Bzyk jednak bzyka nadal bez większych uszkodzeń. Wygięciu ulegało tylko śmigiełko ogonowe, które da się naprostować palcami (zresztą jest zapasowe w zestawie).
Miałem również wątpliwości co do szpindla okuć łopat głównych, więc wymieniłem, lecz z powodu rozmiarów tej części porównywalnych ze szpilką krawiecką nie stwierdziłem zauważalnych odchyleń kształtu.
Po wymianie nadal występuje minimalne roztorowanie łopat głównych, które to, jak już wyczytałem u bardziej doświadczonych kolegów, daje się regulować poprzez naginanie łopat palcami - aż do uzyskania pożądanego efektu.
W zawisach da się zaobserwować mniejsze lub większe "rybkowanie" (drgania) ogona, ale najprawdopodobniej w moim przypadku wynikają one z drgań konstrukcji. Delikatne nagięcie tu lub tam może poprawić jakość lotu.
Trzeba jednak przyznać, że jest dość narwany. Bardzo szybko reaguje na sterowanie cykliką, aż uznałem za wskazane ustawić na jej wszystkich trzech kanałach funkcję expo i to do poziomu 50%. Po jakimś czasie zmniejszyłem do 30%. Na zerowym poziomie zbyt skupiam się na zmieszczeniu przed ścianą, niż na wykonaniu zamierzonego manewru, więc pozostaję przy 30%.
Podsumowując jest to typ "nie gniotsja, nie łamiotsja" (przy zachowaniu wyczucia w miotaniu nim o podłogę) w kategorii najmniejszych modeli o pełnym zakresie stopni swobody i mogę go polecić każdemu mającemu jakieś doświadczenie z maszynami co najmniej 4 kanałowymi. Zupełnym nowicjuszom zalecam ostrożność i zapoznanie się z tym wynalazkiem poprzez przyjrzenie z boku, jak toto lata. Ewentualne naprawy z racji zaskakującej odporności prawdopodobnie będą okupione nieco mniejszą frustracją, jak by to mogło mieć miejsce przy np. 450-tce, ale trzeba się liczyć, że jak już coś się w tym bzyku uszkodzi poważnie, to wymiana kosztuje na poziomie 10-20% ceny całości.
19 grudnia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Każdy wystarcza na umiarkowanie spokojne loty bez akrobacji przez około 4m50s przy końcowym napięciu 3.70 - 3.72V. Praktyka pokazała, że czas lotu 3m20s - 3m30s daje końcowe napięcie ok. 3.80V, a 4m10s - 4m20s - około 4.75V
to się kupy nie trzyma (przepraszam za pardon...)
Oczywista oczywistość. Pomyliłem się - zmiast 4.75V, powinno być 3.75V. Już poprawiam. Dzięki za uwagę.
Prześlij komentarz