10 lipca 2012

Oblot nowego

12 dwuosobogodzin.Tyle nam z MK zajęło poskładanie nowej maszyny mojej floty - T-Rexa 450 Pro. Od wyjęcia z pudełka do przygotowania do pierwszego lotu, czyli poskładanie elementów, rozplanowanie okablowania, ustawienia głowicy oraz podstawowe ustawienia aparatury.

Nie wiem, czy to dużo, czy mało. Na pewno dostarczyło nam to sporo frajdy - zarwanie nocki do 3h30 i kolejny dzionek do wieczora. Taka dłubanina przy montowaniu nowego helikoptera to naprawdę relaks umysłowy od codziennych zajęć zawodowych i pewien trening manualny. Tym razem poszło nieco składniej - mieliśmy już pewne doświadczenie po złożeniu pierwszego T-Rexa należącego do MK. Nie obyło się jednak bez powtórzenia tych samych błędów, jak i popełnienia nowych - plus 15 do doświadczenia.

Muszę przyznać, że przydatną cechą nadajnika Aurora 9 była możliwość dowolnego przyporządkowania logicznych kanałów do fizycznych kanałów w odbiorniku. Pewną trudność sprawiły zbyt krótkie kable serw oraz rozłożenie gniazd w odbiorniku Optima 7 (5 z jednej strony obudowy, 2 po przeciwnej względem najdłuższego wymiaru).

Pomny ostatniego niechlubnego przyziemienia Beltem umiejscowiłem bardziej "pod ręką" (czy raczej wolnym palcem) przełącznik od Holda. Przeniosłem również przełącznik trybu lotu z lewej na prawą stronę aparatury, by wyeliminować zagrożenie niezamierzonego ruchu drążkiem gazu podczas nieudolnej zmiany trybu lotu - ewentualna pomyłka w sterowaniu położeniem helikoptera zdaje się być mniej groźna.

Samego oblotu dokonałem na lotnisku w Wojcieszynie. Warunki pogodowe były jak marzenie. Upał zelżał, burze się już przetoczyły, niebo było niemal bezchmurne, słońce już się chyliło ku zachodowi. Nowy kompleks okazał się być wyłącznie do naszej dyspozycji. Najwyraźniej koledzy tym razem odwiedzili pozostałe lotniska.

Pierwszy wznios nieco nerwowy, ale już po kilku chwilach czułem się niemal naturalnie. I wrażenia bardzo pozytywne po dotychczasowych doświadczeniach z Beltem. Trex "prowadzi" się gładko, jest stabilny. Nie wykazuje nerwowości, którą bezustannie trzeba kontrolować w Belcie. Można wreszcie się skoncentrować na prawidłowym przeprowadzeniu manewrów, a nie bezustanną walką o przeżycie.

1 komentarze:

domisiul pisze...

Że też Wam się chciało tyle czasu... ;)

Prześlij komentarz